Idealny świat -prawda czy mrzonka?
Co ma wspólnego obóz koncentracyjny z tym światem?
Otóż nie tylko to, że obozy koncentracyjne miały miejsce na ziemi, na tym świecie. Zacznę od ludzi, bo są punktem najważniejszym. Więc wpędzeni do obozu tęsknią, wspominają stare miejsca zamieszkania i ich swobodę, wolność, dostatek. Jednak jedyne, co przed nimi jest pewne to śmierć. Wolność przez piec, tak brzmi napis na murze. Co będą robić? Bronić się, a jeśli się nie da, to przynajmniej robić wszystko, by przetrwać, by dotrwać do wyzwolenia. By jak najlepiej się spędzało te ostatnie chwile, które mogły być przecież innymi chwilami. Jedno jest pewne świadomi tego, że są w obozie nie będą przecież mówić, że jest wspaniale i wychwalać Hitlera.
Odejmijmy element wtrącenia, albo nawet nie, po prostu je zamieńmy na narodziny w tym obozie. Teraz spójrzmy na różnice:, jako że rodzimy się nie pamiętamy domu,(jeśli taki był), dostosowujemy się, nie walczymy. Ale nadal czeka piec, jakim jest czas, który wymierzy nam ostatnią sekundę i unicestwi nasze fizyczne, materialne ciało. Przy czym stracimy bliskich, a oni stracą nas. Do końca ich życia, nawet nie wypowiemy słówka, do owej zmarłej osoby. I nadal jesteśmy w więzieniu z tą różnicą, że wcale nie musimy sobie zdawać z tego sprawy.
28 Rzekł Jezus: "Stanąłem w środku świata i objawiłem się im w ciele. Znalazłem ich wszystkich pijanych. Nie znalazłem nikogo wśród nich spragnionego, a dusza moja bolała nad synami ludzkimi, gdyż są ślepi w swych sercach i nie przejrzą, że puści przyszli na świat i starają się wyjść z tego świata puści. Teraz jednak są pijani. Gdy odrzucą swoje wino, wtedy będą pokutować.
Śmieszą mnie twierdzenia, wielu osób, że w lepszym świecie nudziliby się, lub byli by głupsi.
To tak samo jakby powiedzieć, że ludzie zanim trafili do obozu koncentracyjnego, byli głupsi albo się nudzili.
Gdyby ktoś przy urodzeniu, ludziom obcinał po jednej ręce, to gdy ludzie ci byli by dorośli mogli by sądzić, że z obiema rękoma nudzili by się, bo było by im za łatwo?
Brak myślenia i zdawania się na własny rozsądek oraz logikę w kwestiach np.: wiary i religii jest swego rodzaju amputacją umysłu („lobotomią mózgu”), usankcjonowaną we współczesnym świecie wielowiekową tradycją.
Czy Jezus nauczając ludzi, posługując się przypowieściami nie polegał właśnie na logice słuchających? Dając małe przykłady mówił o wiele większych sprawach, żonglując podobieństwami i przenośniami. Dziś z nauczyciela duchowego pozostał nam Święty Symbol
w dodatku przybity do Świętego Krzyża, którym posługują się „Święci Manipulatorzy”.
Gdy wtrącimy dziecko do pokoju (cztery ściany) namalujemy mu świat na tych ścianach, uwierzy w to. Kiedy wmówi się dziecku, że niema wyjścia, nie będzie go szukało. Kiedy powiemy mu, że świat jest wielki i będzie mógł go zmieniać, wtedy w to uwierzy. Będzie mu się wydawać, że świat jest wielki, bo wielkie są malunki na ścianach, gdy dostanie pędzel, będzie mógł je zmieniać, ale to będą zawsze malunki na ścianach. Pamiętajmy o tym.
Więc czym jest ten świat?
Moja odpowiedz: więzieniem
Wyobraźmy sobie, że świat współpracuje z nami, możemy dać naszej naturze pole do popisu wystarczy sobie tego zażyczyć. Jesteśmy nieśmiertelni, jesteśmy sobie panem i tworzymy przestrzeń, na czym zabawa się nie kończy, bo są i inni, przez co świat staje się ogromny, nie do poznania i nieskończony. Każdy będzie się bawił w tą zabawę, każdy kreuje siebie, jakim chce być, jakim jego natura wskazuje by był. Wyobraźmy sobie podróż po takim świecie, gdzie wszędzie było by coś do zobaczenia, coś niezwykłego, bo nieograniczonego. Czy nudziliśmy byśmy się? Zawsze można by było robić, coś nowego wszystko cokolwiek nam wpadnie do głowy. Żaden przyjaciel nie odszedłby na zawsze, ani największy wróg, nikt nie musiałby nieświadomie bezwolnie odejść.
Wyobraźmy sobie momenty naszej nudy tutaj jak: uczenie się nudnych lekcji, albo siedzenie w pracy przed biurkiem wypełniając jakieś formularze. To wszystko łączy jedno „musisz”, bo inaczej będzie źle, dostaniesz złą ocenę w szkole, albo wylecisz z pracy. I co tutaj tak naprawdę robimy? Robimy rzeczy wbrew sobie, przeciwko sobie dla naszego ciała, by żyło się w nim lepiej, ale co to jest jak nie gwałt na nas samych, na naszej duszy, kiedy wybieramy wbrew sobie. Ja na przykład staram się być człowiekiem dobrym z wyboru, ale nie z natury. Zapewne wielu z was robi rzeczy, na tym świecie z natury, ale nie każdy tak robi i nie zawsze tak można z powodu konsekwencji. Ten świat nie szanuje nas w żaden sposób, nie mówię
o ludziach, lecz mówię o prawach i zasadach tego świata.
Czy gdyby były inne prawa natury i zasady mielibyśmy szacunek poczucie wartości do rzeczy na ziemi?
Moja odpowiedz: nie. Nie musielibyśmy z lękiem padać na kolana, błagać o deszcz czy o owocne plony. Po co mielibyśmy mieć szacunek, poczucie wartości chwil, jakich spędzamy, nie musielibyśmy się nad tym zastanawiać, czy robimy dobrze, czy ta chwila jest wspaniała, bo każda taką by była. Nie było by decyzji złych ani dobrych, wszystkie chwyty dozwolone. Czy to nie było by ciekawsze? Bardziej pasjonujące? Doskonalsze? Zabawniejsze? I takim, jakie powinno być?
Życie a gra.
Aby wykluczyć uproszczone pojęcie dobra i zła nie mogłyby istnieć ekstremalnie złe skutki. Załóżmy, że w świecie fizycznym gdzie jest za mało ducha w „Czarnym Kosmosie” niestety istnieje materia bez stałego powiązania z duchem. Za dużo materii za mało ducha, który może materię kreować. A zaś w duchowym „Białym Kosmosie” mają sprawy się odwrotnie za mało jest materii, a za wiele ducha. Przy za małej ilości przypisanej do ducha materii, i znów brakiem jej nierozerwalnego związku z duchem, duch niema też możliwości kreatywnych, ale i krzywd przez to innym wiele nie zrobi. Tu uderzamy się o materię siedzimy w ciałach, na które nie mamy znacznego wpływu. Możemy nawet komuś zrobić taką krzywdę, że go zabijemy. Dajmy na to w teoretycznie „doskonałym świecie” nie może istnieć całkowicie materia nieożywiona, jest ona nierozerwalnie połączona z duchem. Każda rzecz ma ducha i każda istota ma materię, która jest mu przypisana. Im większy duch tym więcej materii może kreować, mieć na nią wpływ. Tym samym taka istota była by zdolna do odtworzenia się, czy nawet niezniszczalności.
"Idealny Świat" bardziej kojarzy mi się ze światem fantazy. Gdzie każdy kamyk, wszystko jest tam ożywione i żyć nie przestaje, choć może zmieniać swą formę gdyż duch jest zsynchronizowany z materią. A w naszym świecie mamy podział na 2 kosmosy Fizyczny i Duchowy tworzą one tandem, są powiązane, lecz nie ma ścisłego połączenia miedzy materią, a duchem. Duch nawiedza materię, ale nie jest z nią połączony ściśle. Najprawdopodobniej nasz świat był jakby „Demem” Idealnego Świata gdzie przez pierwsze rozdzielenie tych obu pierwiastków, ducha i materii powstał ruch. Był to bardzo ekstremalny podział i był jedynie etapem dojścia do celu. Został on odrzucony, na rzecz bardziej harmonijnego tworu, czyli „świata doskonałego” bardziej harmonijnego. My najprawdopodobniej utkwiliśmy w tym starym „Demie” na skutek jak to mówią... być może... zwiedzenia nas przez szatana. Więc idealny świat można porównać do „Raju” gdzie nie istnieje jednoznaczne pojące dobra czy zła a „ten świat” będzie "drzewem poznania" tajemnicy dobra i zła, czyli ekstremalnego czarno białego pra-podziału.
Żyjemy w świecie, który jest tak straszny tak niewyobrażalnie brutalny, i to tak naprawdę, nie z winy naszej a nawet nie winy „diabła” tylko z winy systemu, który tym światem rządzi. System to prawo, prawo, które jest porządkiem, ale jednocześnie więzieniem, które zamyka nasze możliwości by nigdy nie wycisnąć się poza jego mury, pozbawia nas naszych bliskich, nie pozwala nam zostać tym, kim chcemy być i kim jesteśmy. System, który każe nasze zachowanie bezlitośnie.
Z wiekiem możemy bardzo odsuwać się od naszego prawdziwego „Ja”. Popadając z jednej skrajności w następna skrajność, szukając najpierw ukojenia potem zatraty. „Prawdziwe zło” i złe czyny na tym padole wynikają ze zderzenia NAS z realiami, w których przyszło nam się obracać. Czyli można powiedzieć - obowiązującego „Systemu Gry”. Przewiny nasze też od niego są uzależnione. Dajmy na to w przysłowiowym „Raju” musiał istnieć System Doskonały, który nie dawał możliwości złych konsekwencji czynów, a przynajmniej nie można było ich uznać za złe. Pomimo niewątpliwej gwałtowności istot w nim zamieszkujących. Są jednak różne sposoby odnajdowania siebie i naszej pamięci z owych czasów Domu (Raju). Nie będę przytaczać wszystkich metod, bo może być ich tyle ile istot na świecie. Ale również w grach typu RPG możemy szukać namiastki wolności przy minimalizacji konsekwencji naszych brutalnych czynów. Dajemy tam upust naszej gwałtowności, przez co często stwierdzamy, że nasza prawdziwa natura jest bardziej zbliżona do postaci wykreowanej w grze niż do odbicia w lustrze naszej łazienki.
Prawa przyrody a człowieczeństwo.
Może zacznę tak, człowiek to doskonała istota choćby zdawało mu się inaczej. Nie istnieje nic, czym by grzeszył, wszystkie cechy trzeba tu uznawać za równoprawne, czy nam się wydają pozytywne, czy negatywne. Istnienie w tym świecie zmusza nas do wyrzeczeń tego, co mogłoby nas wpędzić w kłopoty (np.: morderstwo, gwałt, kradzież itp...), Lecz jeśli brać pod uwagę istnienie w Idealnym Świecie to skutki naszych działań, nie mogą być już pojmowane jako czarne czy białe, dobre czy złe.
45 Rzekł Jezus: "Nie zbiera się winogron z cierni ani nie zbiera się fig z ostu. Nie dają one bowiem owocu. Dobry człowiek zwykle przynosi dobro ze swego skarbca, zły człowiek zwykle przynosi zło ze swego skarbca, który jest w jego sercu, i mówi zło, bowiem z obfitości serca przynosi zło"
Prawo przyrody tego świata jest bezlitosne, słaby ginie silny podbija, niema tu wyjątku tak jest nawet w gospodarce. A czy przez człowieczeństwo rozumiemy taki właśnie obraz człowieka? Otóż nie!
Współczucie to jedna z nieodłącznych cech człowieczeństwa, przez co też ludzkość według praw przyrody, niechybnie doczeka się kary, gdyż słabszy genotyp nie był w porę eliminowany.
Człowiek, to istota przede wszystkim twórcza i indywidualna cały postęp wykorzystuje nasze dążenie do doskonałości tylko, że na polu bezwzględnych praw przyrody, odwracają się one przeciw samym twórcom.
Nie możemy pogodzić się ze śmiercią gdyż ona jest dla nas niewyobrażalna, stoi poza wiecznością, którą podświadomie odczuwamy. Gdyby tak nie było nigdy nie powstawałby w nas bunt, co do tego bezwzględnego prawa przyrody.
56 Rzekł Jezus:, „Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart".
Wreszcie znane jest naiwne powiedzenie człowieka: żyję by zmieniać ten świat. Świata nie da się zmienić, gdyż prawa pozostaną takie same od początku po jego kres, można jedynie odkryć inny świat zbudowany na innych zasadach innych prawach.
66 Rzekł Jezus: "Pokażcie mi kamień, który odrzucili budujący. To jest kamień węgielny".
Dorianus
|